Bartolomeo Ammannati (1511–1592) – początki świetnej kariery wielkiego włoskiego manierysty
Bartolomeo Ammannati, willa Medici, casino - fasada ogrodowa, fragment (loggia Lwów i posąg Merkurego)
Willa Medici, casino, fasada ogrodowa
Palazzo di Firenze, dziedziniec - fundacja papieża Juliusza III
Dziedziniec Palazzo di Firenze
Palazzo-Ruspoli, Alessandro Specchi, Roma, 1699 r., zdj. Wikipedia
Kaplica del Monte, Giorgio Vasari, kościół San Pietro in Montorio
Bartolomeo Ammannati, kaplica del Monte alegoria Religii, kościół San Pietro in Montorio
Kaplica del Monte, nagrobek Fabiano del Monte, Bartolomeo Ammannati, kościół San Pietro in Montorio
Bartolomeo Ammannati, Nimfeum w kompleksie willi Giulia
Bartolomeo Ammannati, nimfeum w kompleksie willi Giulia, zdj. Wikipedia
Był jednym z najbardziej docenianych artystów swojej epoki. I choć większość jego sławnych dzieł znajduje się we Florencji, również w Rzymie, do którego przyjeżdżał wielokrotnie, pozostawił kilka godnych zobaczenia obiektów architektonicznych i rzeźbiarskich. Tu spędził też najpiękniejsze chwile ze swoją nowo poślubioną żoną – Laurą Battiferri, która uwielbiała miasto nad Tybrem i wielokrotnie uwieczniała je w swych wierszach. Jak na tamte czasy stanowili dość nietypową parę artystów związaną głębokim uczuciem – najpierw do siebie nawzajem, a w późniejszym okresie również... do Boga.
Był jednym z najbardziej docenianych artystów swojej epoki. I choć większość jego sławnych dzieł znajduje się we Florencji, również w Rzymie, do którego przyjeżdżał wielokrotnie, pozostawił kilka godnych zobaczenia obiektów architektonicznych i rzeźbiarskich. Tu spędził też najpiękniejsze chwile ze swoją nowo poślubioną żoną – Laurą Battiferri, która uwielbiała miasto nad Tybrem i wielokrotnie uwieczniała je w swych wierszach. Jak na tamte czasy stanowili dość nietypową parę artystów związaną głębokim uczuciem – najpierw do siebie nawzajem, a w późniejszym okresie również... do Boga.
Przerysowane proporcje nagich postaci, tendencja do stosowania form wyszukanych i nienaturalnych, czerpanie z antyku tematów podkreślających piękno ludzkiego ciała – takie były znaki rozpoznawcze sztuki Ammannatiego, która wyniosła go na szczyty kariery i przysporzyła rzeszę wyznawców. Zanim artysta ten przybył do Rzymu, jego sztuka nie wykazywała jednak znamion aż tak wielkiego wyrafinowania i nie była kierowana do elit intelektualnych i arystokratycznych, które niebawem miały docenić jej maestrię.
Ammannati urodził się w wielodzietnej rodzinie w Settigniano nieopodal Florencji. W wieku dwunastu lat, po śmierci swego ojca, zaczął się usamodzielniać, rozpoczynając długą naukę w warsztacie cenionego we Florencji Baccio Bandinellego. W wieku dziewiętnastu lat udał się do Wenecji, aby szkolić się u sławnego w tym czasie Jacopa Sansovina. To pod jego okiem dojrzewał jego talent, zarówno na polu architektury, jak i rzeźby. W mieście nad laguną Ammannati pozostał kilka lat, po czym – wędrując z dworu na dwór – doskonalił swoją sztukę.
Nie mamy pewności, czy rzeźbiarz przybył do Rzymu w 1548 roku, aby wziąć udział w przygotowaniach do Roku Jubileuszowego, który przypadał na 1550 rok, czy też dopiero w tym właśnie roku, gdy na stolcu Piotrowym zasiadł nowy papież, Juliusz III. Czy w pozyskiwaniu zleceń pomógł mu jego przyszły teść, Giovanni Antonio Battiferri, czy może cieszący się wpływami na dworze poprzedniego papieża Pawła III kardynał Cristoforo Madruzzo? A może jego ziomek Giorgio Vasari, który umiał docenić dotychczasowe poczynania Ammannatiego we Florencji? Na pewno doszły do jego uszu informacje o nagrobku szlachcica o nazwisku Nori, wykonanym we Florencji, który przysporzył jego autorowi sławy, ale też krytyki.
Tak czy inaczej w roku 1550 trzydziestodziewięcioletni artysta znalazł w Wiecznym Mieście środowisko przychylne dla swej sztuki, jak również portfel intratnych zleceń. Zamieszkał w Rzymie ze świeżo poślubioną Laurą Battiferri – poetką tworzącą utwory o tematyce miłosnej, będące parafrazami poezji Petrarki, zaprzyjaźnioną z gronem ówczesnych literatów, w gronie których była też znana kurtyzana Tullia d’Aragona. Oboje małżonkowie cieszyli się beztroską, jaką oferował im nowo wybrany papież i jego otoczenie skupione na wygodach życia, kulturze antycznej i sztuce zakotwiczonej w mitologii. Laura Battiferri była kreatywna i na swój sposób „wyzwolona”. Nie mieli dzieci. W czasach gdy kobiety odgrywały zarówno w życiu społecznym, jak i artystycznym rolę zdecydowanie drugoplanową, ona brała udział w dysputach literackich, a jej poezja znajdowała liczną publikę.
Papież Juliusz III oczekiwał od Ammannatiego wyrafinowanych rozwiązań i nietuzinkowych planów, które artysta wcielił w życie w budowanej dla niego podmiejskiej willi Giulia. Dla papieskiej rodziny rozbudował on też w samym Rzymie jeden z pałaców, które stanowić miały początek wielkiego kompleksu rodu del Monte na terenie rozwijającej się dzielnicy Campo Marzio. Stał się też, o czym była już mowa, protegowanym Giorgia Vasariego – kronikarza życia artystycznego swojej epoki, ale przede wszystkim architekta i malarza. Ten zatrudnił go do realizacji swego projektu – kaplicy rodu del Monte. Ammannati wykonał dla niej rzeźby, pozostawiając w mieście dowód swych umiejętności, ale też fascynacji sztuką Michała Anioła, który miał doglądać prac przy tym okazałym przedsięwzięciu.
Po śmierci papieża Juliusza III w 1555 roku Ammannati wraz z żoną, ku jej wielkiemu żalowi, bowiem Laura zdążyła mocno związać się z Rzymem, wyjechali do Florencji. Dopiero tam nasz twórca doczekał się należnego mu uznania, czego owocem jest pokaźna lista znakomitych dzieł (fontann, posągów, pałaców), które ozdobiły miasto nad Arno. Praca na dworze księcia Cosima I de Medici, którego Ammannati stał się zaufanym artystą, będzie stanowić najważniejszy rozdział w jego karierze, gwarantując mu tym samym znaczące miejsce w gronie najznakomitszych twórców doby manieryzmu.
Do Rzymu Ammannati powracał jeszcze kilka razy. W 1560 roku brał udział w upiększaniu na wzgórzu Pincio willi Medici zaplanowanej dla syna księcia Cosima I – kardynała Ferdinanda de Medici. W 1572 roku dostarczył projekty rzymskiej siedziby jezuitów – Collegio Romano, później zmodernizowane i wcielone w życie przez Giuseppe Valerianiego. Jak pisze poeta i ówczesny krytyk sztuki Raffaello Borghini, stary już artysta, „na wzroku i umyśle nie w pełni zdrowy”, został jeszcze przywołany przez papieża Sykstusa V, który chciał z nim skonsultować przeniesienie obelisku Vaticano na plac św. Piotra (Piazza di San Pietro) oraz projekt planowanej przez papieża kaplicy Sykstyńskiej w bazylice Santa Maria Maggiore, co – jak wiemy – ostatecznie miało spocząć na barkach innego architekta, Domenica Fontany.
Z biegiem lat Ammannati wraz z żoną, oboje coraz bardziej pobożni, zacieśniali kontakty z jezuitami, stając się zagorzałymi zwolennikami powoli wchodzącej w krwioobieg włoskiej mentalności kontrreformacji. Laura pisała sonety religijne, a Bartolomeo coraz częściej projektował, ale też finansował obiekty dla Żołnierzy Chrystusa, których znaczenie i rola coraz bardziej rosła również we Florencji. Zapewne pod ich wpływem w 1582 roku, w liście do akademików florenckich, będącym rodzajem samokrytyki, odciął się od swych dotychczasowych dzieł, uważając je – ze względu na tematykę (mitologiczną) i nagość postaci – za bezbożne, czyli nieodpowiadające zasadom surowej dewocji. Kilka lat później w liście do księcia Ferdinanda de Medici również zwrócił się z prośbą o zwolnienie go z malowania i rzeźbienia nagich postaci.
Umarł kilka lat po swojej żonie, a w testamencie cały swój, niemały majątek pozostawił jezuitom.
Prace Ammannatiego w Rzymie:
- Nimfeum w kompleksie willi Giulia, 1552
- Wystrój rzeźbiarski w kaplicy del Monte, kościół San Pietro in Montorio, 1552
- Modernizacja i rozbudowa Palazzo di Firenze, 1553
- Prace nad willą Medici, 1570
- Palazzo Rucellai (potem Ruspoli) na via del Corso, ok. 1586
- Projekt Palazzo del Collegio Romano (przypisywany mu przez niektórych badaczy), 1582